www.truejedimasterclan.fora.pl

Fox

Można tutaj naprawić, kupić, sprzedać statek lub po prostu zaparkować Razz

b00r0

Peter wchodzi do hangaru i rozgląda się za jakimś statkiem...szuka niezbyt nowego statku o duzej ladownosci...idealnym bylby dla niego statek dyplomatyczny
-no cóż - pomyślał - trzeba zobaczyć czy coś tutaj znajde...

b00r0

NADAL SIĘ ROZGLĄDAM... Smile

Aistronis

Robot Protokolarny:
Witamy w hangarze. W czym mogę pomóc?

b00r0

Spoglądam na robota po czym tłumacze mu, że rozglądam się za jakimś dobrym statkiem do transportu wiekszej ilosci ladunku...z wlasciecielem sie dogadam.

Aistronis

Robot Protokolarny:
<wskazuje>
-Ów statek wylądował tu pół godziny temu i jako jedyny z zadokowanych nadaję się do transportu większych ilości towarów. Właściciel wciąż powinien być w środku.

b00r0

ide do statku i szukam jego wlasciciela

Aistronis

Właściciel Statku
Właściciel transportowca właśnie wybiegł lekkim krokiem z krążownika. Był nieco okrągłym mężczyzną w średnim wieku. U jego pasa zwisał stylowy czarny dezintegrator. Ruszył w stronę droida, a gdy podniósł głowę zauważył stojącego nieopodal ciemnowłosego zakapturzonego mężczyznę.
-[pod nosem] Ech ci sithowie...
Widząc, że mroczny rycerz spogląda na niego i zaczyna iść w jego stronę Lenar, bo tak handlarzowi było na imię pewnym krokiem podchodzi do Petera.
-Widzę panie, że masz do mnie jakiś interes, słucham więc.

b00r0

Witaj, jestem Peter Lurie. Widze ze posiadasz calkiem ladowny statek i chcialbym ci zlozyc pewna propozycje. Mianowicie proponuje jedną z dwóch opcji:
1. proponuje zamiane twojego gruchota na moj statek (jest dosc szybki, tylko trzeba go troche podreperowac) z ewentualna doplatą wynoszącą 1000 kredytów
2. możesz wejść ze mną w spółkę i zainicjowac spory przemyt...
no chyba ze chcialbys...-peter sie zastanowil-...oddac mi swoj statek i poszukac na tej planecie jakiegos godziwego zajecia (!próba Mind Trick'a!)

Aistronis

Lenar
[ze względu na niski poziom charyzmy próba nie powiodła się]
-Drogi panie, ja również mam swoje interesy, zlecenia czekają. Jak zdołałeś zauważyć przybyłem tu ze sporym transportem, praca ta dostarcza mi też sporych zysków, nie mogę więc oddać ci swego krążownika nie wiedząc nawet czym podróżujesz!
A ta spółka.. czy ja wiem czy chcę latać z tobą i patrzeć jak wozisz nie wiadomo nie wiadomo komu nie wiadomo gdzie. [spogląda nieco nerwowo na miecz świetlny, lecz nadal stoi pewnie, a jego głos nie zdradza żadnych oznak zakłopotania] Chyba będziemy musieli znaleźć inne rozwiązanie.

b00r0

-zaczekaj wiec tu jeszcze dobe - odpowiadam - i to jest prośba - stukam delikatnie palcami o rękojeść miecza.

Konczac rozmowe oddalam sie, znajduje spokojne miejsce wykorzystuje technikę krzyku mocy by zwrocic na siebie uwagę innych jedi w okolicy

-to nie rozwazne - pomyslalem - ale chyba nie mam nic do stracenia...trzeba sie wydostac z tej dziory...

(prosze o adnotacje o moim polozeniu w najblizszysz lokacjach o ile jest taka mozliwosc)

Qui-gon PL

Zanim jeszcze zdążył skończyć używać techniki Mocy, do hangaru wbiegł Marik, a tuz za nim Renegat. Chłopak wyciągnął rękę, na której miał czarna rękawiczkę z cienkiej skory, pokazując palcem nieznajomego.
- To on!- powiedział młodzieniec zdecydowanym głosem, zwalniając tępo biegu.
Bardzo go zaciekawiło, dlaczego Sith szukał tego osobnika. Czul, ze nie w celu omówienia starych, dobrych czasów, ale tego na pewno się nie spodziewał...

Aistronis

Lenar
Handlarz widząc używającego mocy Petera i tworzące się zbiegowisko postanowił, że najlepszym wyjściem będzie oddalenie się z miejsca powstałego bajzlu. Wbiegł więc na pokład swojego statku i stamtąd obserwował ciąg dalszy zajścia.

b00r0

spojazalem na przybylych po czym po cichu usiadlem na ziemi

Renegat

Podchodząc do siedzącego na ziemi Renegat powoedział:
Zastanawiam się skąd w tobie taki wielki potęcjał mocy?(dodając potem)
Od dawna nikogo takiego nie widziałem.